czwartek, 25 czerwca 2020

Inni ludzie - Dorota Masłowska



Masłowskiej 
próba powrotu







foto: Marcin Szczygielski
Dorota Masłowska ma na swoim koncie kilka książek, zbiór felietonów, zbiór parakulinarny i płytę. Możemy odnieść wrażenie, że artystka poszukuje swojej formy przekazu, formy, która umożliwi i ułatwi jej kontakt z odbiorcą i na stałe zapisze ją w kulturze. 

Z drugiej strony, nagrodzona Nagrodą Literacką Nike w 2006 za „Pawia królowej” i trzykrotnie do niej nominowana autorka ma swój krąg czytelników/słuchaczy, który stale się powiększa. 

Jej dramaty coraz częściej pojawiają się na deskach teatralnych, „Wojna polsko-ruska” została nawet sfilmowana. Pojawia się także „Kochanie, zabiłam nasze koty” - książka średnio przyjęta przez krytyków i czytelników. 

Biorąc do ręki kolejną powieść, w okładce przypominającej pudełko płyty CD, możemy się bać kolejnej wątpliwej lektury – i tu zaskoczenie! Masłowska tomem „Inni ludzie” wróciła na swoje dawne, wysokie tory i przypomina za co pokochała ją rzesza fanów.

Kamil jest młodym chłopakiem, bezrobotnym, mieszkającym z matką, łapiącym się różnych fuch (w tym dilerki). Iwona to dojrzała kobieta, poprawiona przez chirurga, nieszczęśliwa w małżeństwie i gotowa do płacenia za zbliżenie. To wydaje się główni bohaterowie tej książki. Obok nich pojawiają się także mąż Maciej, siostra Sandra, matka i dziewczyna Aneta. 

 
Środowisko warszawskie z zimy 2017 roku. Pomieszanie z poplątaniem – nowobogaccy i bieda, wręcz patologia. Oba światy mieszają się przez naprawianie spłuczki i przygodny sex za pieniądze… A całość treści obejmuje tylko dwa dni i jeden poranek!

Masłowska po raz kolejny prezentuje swoje umiejętności językowe i swoisty słuch tekstu. Czytając można odnieść wrażenie, że tekst się rymuje, więc całość brzmi jak kolejna zabawa autorki z tradycją hiphopową. Zresztą, Kamil też ma ambicje muzyczne i chce nagrać płytę. Język jest dosadny i konkretny, Masłowska nie owija w bawełnę – opisuje rzeczywistość brutalnie i bez skrupułów. 

A trzeba przyznać, że jej dar obserwacji i diagnozy społeczeństwa jest ogromny. Dodatkowo, forma książki jest bardzo przyjemna i dodaje tekstowi charakteru poematu (?).

Jeśli ktoś nie lubi Masłowskiej i nie chce się do niej przekonać, niech się za tę książkę nie bierze – zmęczy się i odstraszy. Ale wszystkich, którzy doceniają lub chcą rozpocząć przygodę z tą autorką – zachęcam serdecznie do poświęcenia tej lekturze (zresztą dość krótkiej jak na pisarkę) kilku chwil.