|
O Tomaszu Jastrunie pisaliśmy już tutaj przy okazji recenzji jego książki „Opiłki i okruszki”.
Była to powieść quasi-biograficzna, tym razem jednak poszedł kilka kroków dalej.
Napisał bowiem poradnik (?), przewodnik, intymny zapis walki z chorobą – depresją.
„Osobisty przewodnik po depresji” to nie jest powieść, która kryje w sobie jakąś historię ukrytą za doświadczeniami fikcyjnego bohatera.
Nie jest to też zbiór poetycki, który możemy odczytywać jako katastroficzną terapię poety, który nie potrafi poradzić sobie z bólem istnienia. Nie, żaden z tych beletrystycznych opisów nie pasuje to tej książki.
Depresja jest chorobą, która przez wiele lat była bagatelizowana, a z drugiej strony przy każdym trudniejszym okresie nazywamy swój spadek nastroju „dołem”. Mało kto wie, na czym tak naprawdę polega depresja i jakie są jej objawy. A może ona spotkać każdego.
Czytając książkę Jastruna, w pewnym momencie zaczynamy analizować swoje życie i zastanawiać się, czy i nas nie dotknęła ta choroba. Autor, który od wielu lat zmaga się prywatnie z depresją, daje nam jednak wykaz dolegliwości, które muszą wystąpić, aby diagnoza była pozytywna. Książka zawiera także wiele opowieści z życia Jastruna czy anegdot z biografii innych wielkich ludzi i wybitnych twórców.
Jak ocenić taką pozycję? Choć mowa o bardzo poważnym problemie, wychodzi z Jastruna jego umiejętność pisarska, zarówno poetycka, jak i prozatorska.
Książka wydaje się pochłaniać jak dobry kryminał, jednocześnie zachowując lekkość wiersza.
Depresja staje się bliższa, bardziej zrozumiała, choć (co wielokrotnie podkreśla autor) nikt nie jest w stanie rozumieć mechanizmów jej działania.
Książka wydaje się pochłaniać jak dobry kryminał, jednocześnie zachowując lekkość wiersza.
Depresja staje się bliższa, bardziej zrozumiała, choć (co wielokrotnie podkreśla autor) nikt nie jest w stanie rozumieć mechanizmów jej działania.
Czy można nazwać to wydawnictwo poradnikiem lub podręcznikiem psychologicznym? Nie, myślę, że jest to próba syntezy, a sam autor nie miał ambicji tworzenia książki naukowej.
I właśnie dzięki temu może do niej sięgnąć każdy z nas, by spróbować zbliżyć się do osób, które być może cierpią w naszym otoczeniu.