poniedziałek, 6 lipca 2020

Da Vinci poetą


Cierpliwość czyni z krzywdami podobnie, jak czynią szaty z zimnem; jeśli pomnożysz szat liczbę wedle siły zimna, to zimno nie zdoła Ci szkodzić; tak samo przeciw wielkim krzywdom, wzmóż cierpliwość, a krzywdy nie zdołają zranić twego ducha.
Leonardo da Vinci






Niedawno przez przypadek natrafiliśmy na publikację, która zawiera bajki autorstwa Leonarda da Vinci w tłumaczeniu Leopolda Staffa








Choć brzmi to jak tajemnicza książka rodem z powieści Dana Browna - to jednak "Bajki" stanowią realne świadectwo kolejnych umiejętności renesansowego wynalazcy, rzeźbiarza, malarza, itd...

To zbiór kilkudziesięciu bajek w tradycyjnej formule - mamy postaci zwierzęce i, uwaga, roślinne (głównie drzewa), które zostały antropomorfizowane, a poprzez swoje zachowania mają dać nam przykład i wykrystalizować puentę. Da Vinci jawi się nam jako wnikliwy obserwator rzeczywistości i obyczajów - bardzo celnie charakteryzuje kolejne ludzkie zachowania i odruchy, wskazując wynikające z nich konsekwencje. Chciałoby się powiedzieć, że tak właśnie powinna wyglądać bajka jako gatunek Ezopa i Krasickiego. 

Wydaje nam się, że czytamy bardzo oczywiste historie, frazesy, a z samej treści nie wyciągamy nic znaczącego. Jednak przy odrobinie zastanowienia odkrywamy jak trafne diagnozy zazdrości, pychy, zawiści i nieprzyjaźni stawia da Vinci w swoich bajkach.



 



Cieszy fakt, że tak wszechstronny twórca jak Leonardo swoją wyobraźnię przeniósł także na papier i zrobił to w sposób mistrzowski.






A dla przykładu kilka bajek pochodzących
ze zbioru "Bajki" wyd. Austeria, 2019:


"Osieł i lód"
Zasnąwszy na jeziora głębokiego lodzie,
Osieł własnym go ciepłem roztopił i w wodzie
Znalazłszy się, na własne swe nieszczęście snadnie
Zbudził się i niebawem utonął tam na dnie.


"Złe towarzystwo wciąga dobrych w zgubę"
Winorośl, zestarzawszy się na drzewie starem,
Kiedy je ścięto, padła wraz z jego ciężarem,
I tak musiała, złemu towarzystwu gwoli,
Podzielić razem z drzewem los jego niedoli.

"Woda"
Woda żyjąca w morzu, dumnym swym żywiole,
Ażeby się w powietrze wzbić, powzięła wolę.
I przy pomocy ognia w opary najletsze
Zmieniwszy się, mniemała, że jest jak powietrze.
Wzniósłszy się w górę, weszła w chłodniejsze obszary
I rzadsze, gdzie ją ognia opuściły żary.
Więc drobiny jej, zwarte, z sobą się jednoczą
I spadając, ciężarem dumę jej w dół tłoczą.
Spada z nieb i na długo, przez suchą ziem wssana,
Jest więzieniem za winę swoją ukarana.