Cierpliwość czyni z
krzywdami podobnie, jak czynią szaty z zimnem; jeśli pomnożysz
szat liczbę wedle siły zimna, to zimno nie zdoła Ci szkodzić; tak
samo przeciw wielkim krzywdom, wzmóż cierpliwość, a krzywdy nie
zdołają zranić twego ducha.
Leonardo da Vinci
Leonardo da Vinci
Niedawno przez przypadek natrafiliśmy na publikację, która zawiera bajki autorstwa Leonarda da Vinci w tłumaczeniu Leopolda Staffa.
Choć brzmi to jak tajemnicza książka rodem z powieści Dana Browna - to jednak "Bajki" stanowią realne świadectwo kolejnych umiejętności renesansowego wynalazcy, rzeźbiarza, malarza, itd...
To zbiór kilkudziesięciu bajek w tradycyjnej formule - mamy postaci zwierzęce i, uwaga, roślinne (głównie drzewa), które zostały antropomorfizowane, a poprzez swoje zachowania mają dać nam przykład i wykrystalizować puentę. Da Vinci jawi się nam jako wnikliwy obserwator rzeczywistości i obyczajów - bardzo celnie charakteryzuje kolejne ludzkie zachowania i odruchy, wskazując wynikające z nich konsekwencje. Chciałoby się powiedzieć, że tak właśnie powinna wyglądać bajka jako gatunek Ezopa i Krasickiego.
Wydaje nam się, że czytamy bardzo oczywiste historie, frazesy, a z samej treści nie wyciągamy nic znaczącego. Jednak przy odrobinie zastanowienia odkrywamy jak trafne diagnozy zazdrości, pychy, zawiści i nieprzyjaźni stawia da Vinci w swoich bajkach.
Cieszy fakt, że tak wszechstronny twórca jak Leonardo swoją wyobraźnię przeniósł także na papier i zrobił to w sposób mistrzowski.
A dla przykładu kilka bajek pochodzących
ze zbioru "Bajki" wyd. Austeria, 2019:
"Osieł i lód"
Zasnąwszy na jeziora głębokiego lodzie,Osieł własnym go ciepłem roztopił i w wodzieZnalazłszy się, na własne swe nieszczęście snadnieZbudził się i niebawem utonął tam na dnie.
"Złe towarzystwo wciąga dobrych w zgubę"
Winorośl, zestarzawszy się na drzewie starem,Kiedy je ścięto, padła wraz z jego ciężarem,I tak musiała, złemu towarzystwu gwoli,Podzielić razem z drzewem los jego niedoli.
"Woda"
Woda żyjąca w morzu, dumnym swym żywiole,Ażeby się w powietrze wzbić, powzięła wolę.I przy pomocy ognia w opary najletszeZmieniwszy się, mniemała, że jest jak powietrze.Wzniósłszy się w górę, weszła w chłodniejsze obszaryI rzadsze, gdzie ją ognia opuściły żary.Więc drobiny jej, zwarte, z sobą się jednocząI spadając, ciężarem dumę jej w dół tłoczą.Spada z nieb i na długo, przez suchą ziem wssana,Jest więzieniem za winę swoją ukarana.